Redaktor Andrzej Ibis Wróblewski, Wielki Przyjaciel Klubu Muzycznego i Jazzowego “Maxim” w Warszawie 1971-1975 i inni Wspaniali Klubowi Przyjaciele
Wpis główny o Maximie jest tu: https://narodowa.pl/exhibits/pierwszy-klub-muzyczny-i-jazzowy-maxim-w-warszawie-1971-1974-rok/
To jest wpis uzupełniający do zdania:
Był rok 1971, bardzo szaro, bardzo smutnie i bardzo biednie, jak to za komuny (no, może nie dla wszystkich – to był system “sprawiedliwości społecznej”, gdzie byli równi i równiejsi – ale trzeba było należeć gdzie trzeba – i podlegać, a my jako te wolne ptaki szukaliśmy wspólnych gniazd, tam gdzie muzyka brzmiała).
Wspomnienie w imieniu przyjaciół z Klubu Muzycznego i Jazzowego MAXIM w Warszawie
Andrzej IBIS Wróblewski – odeszła wielka postać w kulturze Polski XX wieku. Człowiek niezwykle serdeczny, ciepły, ogromnej kultury słowa i ciągle skierowany ku innym. Setki, tysiące ludzi, którzy mieli z nim kontakt, zapamiętali go jako wielkiego, niezależnego od systemu fantastycznego dziennikarza – jego świetne felietony w “Życiu Warszawy” oraz wspierającego cały sercem organizację w Warszawie naszego nowatorskiego Klubu Muzycznego MAXIM, człowieka spolegliwego, zawsze pomagającego innym. Był przez kilkadziesiąt lat Wielkim Ministrem Polskiej Kultury i Polskiego Języka – ministrem bez teki, a szkoda – takie były czasy.
Moje skromne wspomnienie wiązane z nim oraz z innymi wspaniałymi przyjaciółmi spotkanymi na drodze życia przy organizacji i prowadzeniu Klubu Muzycznego – Klubu Jazzowego MAXIM w Warszawie.
Grupa niezwykłych, szalonych, młodych ludzi (muzycy, elektronicy, architekci, ekonomiści) postanowiła rozbarwić to szare życie i w latach 1971/2 przystąpić do zorganizowania w Warszawie nowoczesnego klubu muzycznego. Odszukali pusty, zamknięty lokal po dawnej powojennej knajpie “Maxim” – ogromne przedwojenne piwnice pod kinem Palladium, ul. Kniewskiego 7/9 – teraz Złota 7/9 – teraz mieści się tam studencki klub HYBRYDY (z ramienia władz UW przejęły lokal od 1977 roku).
Nasze prace nad organizacją klubu MAXIM trwały trzy lata. Trzy długie lata zapaleńcy w swoich wolnych chwilach poświęcali wszystko dla Maxima, architekci wykonywali projekty klubu oraz budowlany nadzór, projektanci elektroniki plany i kompletację wyposażenia, równie za darmo specjaliści robili wymagane projekty technologiczne sal i zaplecza, oraz inne dokumentacje, w tym współpraca przy projekcie nowej dużej wentylacji podziemia i klubu (brak takiej instalacji spowodował zamknięcie powojennej knajpy “Maxim”). Przez te lata, dzień w dzień trwała praca klubowych wolontariuszy! I ten klub, dzięki tej wielkiej pracy wielu fantastycznych ludzi, udało się otworzyć w grudniu 1973 roku. Jeśli chodzi o program muzyczny klubu, to z założenia miał reprezentować różne gatunki muzyczne, ale głównie muzykę jazzową – tu trzeba wspomnieć o kontaktach z PSJ – Polskim Stowarzyszeniem Jazzowym. PSJ, które po zawieszeniu klubu Hybrydy przy ul. Mokotowskiej w 1973 roku “na gwałt” szukało w Warszawie nowego lokalu. Wtedy Prezes PSJ Stanisław Cejrowski zaproponował dla naszego kluby Maxim atrakcyjną ofertę muzyczną, która została przez radę klubu Maxim zaakceptowana. Tak więc przystąpiliśmy do współpracy z PSJ.
Głównym organizatorem klubu muzycznego MAXIM był serdeczny przyjaciel Marek Bogatek – teraz osiadły z rodziną w Sydney Australia, głównym projektantem klubu MAXIM był równie serdeczny przyjaciel architekt Krzysztof Pasternak przy pomocy równie prześwietnego architekta Andrzeja Krzemińskiego, poza tym wielu innych przyjaciół, a głównym propagatorem prasowym klubu MAXIM został redaktor Andrzej Ibis Wróblewski z redakcji “Życie Warszawy”.
IBIS pomagał, pisał tak ciepło o MAXIMIE artykuły w prasie. Niezapomniany człowiek, niezwykła osobowość, ogromnej klasy fachowiec w dziedzinie kultury i dziennikarstwa (jego świetne artykuły w dzienniku ŻYCIE WARSZAWY w tym o klubie MAXIM, wywiady w Tygodniku SZPILKI, itd.).
Wracając do lata 1975 roku – kiedy to zostaliśmy wspólnie z PSJ brutalnie zmuszeni przez władze do natychmiastowego porzucenia klubu jazzowego Maxim, i rozstać się z klubowymi spotkaniami z Panem Andrzejem – dobrym duchem naszego Maxima. Potem w kolejnych latach nastał stan wojenny i rozrzuciło nas po całym świecie – jak widać aż do Australii. Ale przez cały czas duchem byliśmy razem, przyjaciele pisali z kraju, że jakoś się trzymają, że jego dom z Elżbietą (Elżbieta Wojnowska – przepiękne piosenki artystyczne) zawsze był otwarty dla będących w potrzebie. To był czas wspierania się duchem, wielkiej wzajemnej pomocy, czas solidarności (zanim nastała wielka i dumna Solidarność).
A czas MAXIMA i spotkania z takimi fantastycznymi przyjaciółmi muzykami, dziennikarzami, artystami, w tej burej rzeczywistości lat 70-tych był czymś, czego za największe skarby świata kupić nie sposób. I tyle.
—
Inne pamiątki po IBISIE:
—
Tadeusz ‘Max’ Wysocki – (najstarszy syn też Max – oczywiście po Maximie)
Kierownik MAXIMa w Warszawie 1971-1975, wspomnienie Warszawa marzec 2002 / uzupełnione styczeń 2024.
“Jazz, to jest rozbieranie muzyki do jej pięknej nagości” (kiedyś ktoś tak powiedział, ale może to wyszeptałem ja)
—
KORESPONDENCJA:
—————————————————————————————————————————-
1.
—– Original Message —–
From: Andrzej Wróblewski caramon @ chello.pl
To: dho@dho.com.pl
Sent: Thursday, March 16, 2006 7:21 PM
Subject: O Ibisie…
Dzień dobry,
Bardzo dziękuję za zamieszczenie w Galerii Narodowej artykułu o moim ojcu. Mocno nam go brakuje, a w rocznice jego śmierci (20 marca 2006 mijają cztery lata) cisza jest niemal złowieszcza, bowiem nie zanosi się na wspomnienia i jakakolwiek realizacje Jego projektu ochrony języka ojczystego, który stworzył tuz przed śmiercią. Tym bardziej pamięć ludzka liczy się, tak jak liczy się dzielenie swoimi wspomnieniami o Ibisie z innymi. Chciałbym moc znaleźć drogę dla realizacji “Programu naprawy polszczyzny” autorstwa mojego ojca… niestety, nie wiem czy będzie mi to dane, bo jestem tylko szarym, zwykłym człowiekiem, który nie może przemawiać w jego imieniu, a nawet w jego sprawie tez nie za bardzo mi wypada. Mam jednak nadzieje, ze cel uświęci środki.
Dziękując raz jeszcze, składam wyrazy szacunku i wdzięczności.
Andrzej Wróblewski
—
*) przypisy
1.02.2024
Postanowiłem wykonać zarys dla uporządkowania historycznej informacji o tym lokalu Warszawy z adresem z 1971 roku ul. Kniewskiego 7/9 , przedwojennie i obecnie ul. Złota 7/9 – od dziś w uzupełnianiu (proszę o przesyłanie innych informacji i pamiątek)
1935-37 rok – wybudowanie kamienicy – budynek został wzniesiony według projektu architekta Edwarda Ebera z inicjatywy włoskiej Assicurazioni Generali Trieste.
Strona z informacjami i zdjęciami kamienicy – choć z pewnymi błędami – np. “Kino “Palladium” działo nieprzerwanie do drugiej połowy lat 90. XX wieku, kiedy zostało zamknięte, a jego miejsce zajął klub muzyczny.” – Kino (potem teatr) i klub muzyczny to były dwa osobne zespoły pomieszczeń:
https://www.warszawa1939.pl/obiekt/zlota-7
1939 – 1945 rok – kamienica i lokal kina – mały ślad odnaleziony w pierwszym dniu badań w necie: plakat filmowy “Deutcher Filmpalac Helgoland”, Warschau, Zlota Strasse 7/9, “Film der Nation”, “OHM KRUGER”, Ein Emil Jannigs film:
https://polona.pl/item-view/235609e7-eab5-4974-8eb9-19e45099dd11?page=0
po 1945 roku – Restauracja MAXIM (znamienity pisarz przyjaciel Marek Nowakowski twierdził, że wcześniejszą powojenną nazwą była “Restauracja KASKADA” – rzecz wymaga dalszego wyjaśnienia) – w następnych latach główne sale w podziemiu zostały zamknięte z powodu braku wentylacji w dolnych restauracyjnych salach, kuchni i kuchennego zaplecza. Pamiętam starszego miłego pana dozorcę kamienicy i dawnej restauracji Maxim, który, kiedy rozpocząłem organizację klubu w 1971 roku, z przejęciem opowiadał o bujnych latach powojennej knajpy Maxim, gdzie goście w dolnych salach z powodu braku wentylacji czasem mdleli i trzeba było wzywać pogotowie. Po tych wypadkach działalność gastronomiczna lokalu została ograniczona do dwu małych lokali na parterze, na prawo od wejścia do Palladium jako mały zakład restauracyjny “Maxim”, a na lewo jako bar gastronomiczny “Maxim”.
1972 rok – rozpoczęcie budowy Klubu Muzycznego MAXIM za zgodą właściciela lokalu WZG Warszawskich Zakładów Gastronomicznych Stare Miasto (organizator, zaraz po studiach, praktykant, następnie kierownik zakładu i organizacji budowy, Tadeusz ‘Max’ Wysocki)
1975 rok (1.01.1975) – oficjalne otwarcie “Bazowego” Klubu Jazzowego MAXIM (na podstawie umowy o współpracy Rady Klubu Muzycznego Maxim z PSJ Polskim Stowarzyszeniem Jazzowym – kierownik klubu Tadeusz ‘Max’ Wysocki)
1975 rok (lato) – jednostronne zamknięcie klubu Jazzowego MAXIM przez WZG – Warszawskie Zakłady Gastronomiczne – jak to WZG argumentował z powodu potrzeby zmiany charakteru lokalu i zmianę przez WZG na rodzaj działalności typowo barowo-restauracyjnej
1976 rok (styczeń) – reaktywowanie Klubu Jazzowego MAXIM pod nowym kierownictwem (organizacja PSJ Polskie Stowarzyszenie Jazzowe)
1977 rok – przejęcie lokalu przez Studencki Klub HYBRYDY (UW)
notatki:
1. czekać na foto kolekcję Artura Polita, klub foto Hybrydy, oddaną do archiwizowania w 2022 roku:
https://foto.karta.org.pl/nowosci-w-zbiorach/kolekcja-artura-polita,7.html
2.
—